Kochani!

Kolejny tydzień za nami, wobec czego meldujemy się z jego podsumowaniem.

Wybaczcie, ale będzie krótko, bo jesteśmy ledwo żywi po Wielkim Kiermaszu w Radio Złote Przeboje, którego sprzątanie zakończyliśmy dziś nad ranem.

Stan kotów: 119, w tym 4 rezydentów pod naszą stałą opieką. Do własnego domu poszła Louve, która wreszcie zazna spokoju po licznych ciążach i ulicznym życiu. Powodzenia, dziewczyno!

Akcje ratujące kocie życia i koty w leczeniu: we wtorek wydarzyła się jedna bardzo ważna historia, o której warto napisać. Z terenu szpitala im. Babińskiego ponownie dostaliśmy zgłoszenie, tym razem o podrzuconym kocięciu. Osesek ledwo co się urodził, miał na oko 1 dzień.
Powiedzcie, jakim trzeba być człowiekiem, żeby tak bardzo bezbronne stworzonko zostawić na pastwę losu w kartonie pod drzewem??! Po maleńkiego chłopaczka od razu pognała Ania, na cito rozpoczęliśmy poszukiwania domu, który byłby w stanie zaopiekować się malcem (karmienie co kilka godzin, masowanie brzuszka, dbanie o odpowiednią temperaturę, monitorowanie tego kociego niemowlaka właściwie non stop). Udało się znaleźć taki dom od środy, więc do tego czasu chłopaczek został w naszych rękach – doglądany i pielęgnowany, a do nowych opiekunów trafił w środę.
Niestety wydarzyło się to, co zawsze wydarzyć się może. Dom opiekujący się maluszkiem zgłosił w piątek, że z malcem dzieje się coś złego – przelewa się przez ręce i z żywiołowego maleństwa nie pozostał nawet gram energii. Ania pognała z nim do weterynarza, ale było już za późno. Powód okazał się bardzo prozaiczny – malec zachłysnął się podczas posiłku i skończyło się to tragicznie. Nie ma tu niczyjej winy, ale tak bardzo szkoda dzieciątka :( Wierzyłyśmy wszystkie, że wyrośnie z niego kot na schwał. Tym razem się nie udało…

Akcje promujące działania fundacji:
Wielki Kiermasz Rzeczy Wszelakich w Radiu Złote Przeboje wreszcie w miniony weekend nadszedł :)
Dziękujemy z całego serca, że nas odwiedziliście (zwykle z dodatkowymi fantami, które schodziły na pniu!
Mimo, że było katastrofalnie gorąco lub okropnie lało – dopisaliście! I za to Wam ogromnie dziękujemy <3
Szykujcie się na październik! :D

Liczby tygodnia:
KILOMETRY:
668 km pokonał kotowóz z Anią za kierownicą, którzy wspólnie rozwozili zamówienia, dostarczali zapasy do domów tymczasowych, koty do weterynarzy i karmę dla dziko żyjących bezdomniaków. A w tym tygodniu dowozili również fanty do radia!
300 km (dane szacunkowe :) ) zrobili nasi niezawodni wolontariusze – jeżdżąc na wizyty przedadopcyjne, odwożąc koty do domów, pomagając w organizacji zaopatrzenia dla naszych szpitalikowych i kociarnianych, oraz po fancioszki :D
GODZINY:
67 godzin to czas, gdy na straży kotów i kiermaszu stała Ania
100’000 godzin (dane żartobliwe, ale ciężko się nawet pokusić o uśrednienie, ale wierzcie, to jest kawał ciężkiej roboty!) poświęcili nasi wolontariusze i sympatycy fundacji. Jedni, po skończonym dniu pracy, robili dyżury u naszych kotów, a potem przybiegali na kiermasz, drudzy kończyli swoje codzienne obowiązki i ze świeżą energią wkraczali do walki z fantami.
Rozpiera nas duma i radość, że takich Ludzi mamy wokół siebie! Bo wiemy, że wspólnie możemy naprawdę góry przenosić!

Na koniec jak zwykle DZIĘKUJEMY, że z nami jesteście i wspieracie nasze działania.
Bez Was to wszystko naprawdę nie byłoby możliwe.

Cały czas trwa zbiórka na nasz fundacyjny kotowóz, dzięki któremu wreszcie sprawnie działamy.
https://www.facebook.com/groups/644352629081538/

Jeśli chcecie nam pomóc, jakkolwiek wesprzeć, to gorąco zapraszamy do kontaktu.
Cały czas poszukujemy wolontariuszy, szczególnie do opieki nad naszymi kotami przebywającymi w kociarni i fundacyjnym szpitaliku – wszelkie ręce do pomocy na wagę złota.
Jeśli możecie przekazać nam darowiznę, choćby najmniejszą, to prosimy o wpłaty na konto:
Krakowska Fundacja Pomocy Zwierzętom
Stawiamy Na Łapy
79 2130 0004 2001 0651 3691 0001