Kochani!

Kolejny tydzień za nami, wobec czego meldujemy się z jego podsumowaniem.

STAN KOTÓW: 91, w tym 5 rezydentów pod naszą stałą opieką.
Niestety w minionym tygodniu odeszły dwie nasze podopieczne – rezydentka Dorotka przegrała walkę z chorobą nerek, a stan Lulu, koteczki z Sanoka mimo najlepszej opieki się nie poprawił, doszło do obrzęku płuc i koteczka odeszła.

AKCJE RATUJĄCE KOCIE ŻYCIA I KOTY W LECZENIU
Sezon kociakowy zaczął się u nas już na dobre i w efekcie mamy po tym tygodniu więcej malutkich podopiecznych.

NOWE KOTY:
Kocięta z Jeziorzan -zgłoszone w sobotę jako trójka 3 trzy tygodniowych kociąt bez matki, pod opieką właściciela posesji. Malce śpią już bezpiecznie, choć historia mogła skończyć się tragicznie. 
Podwórko, na podwórku kotka, wolno żyjąca, ale ufająca karmiciela czyli właścicielom posesji na której mieszka. W zeszłym roku miała kocięta, w tym Państwo widzieli że była w ciąży, nie zdążyli jej wysterylizować. Kotka pojawia się codziennie aż pewnego dnia znika. Kotki brak za to w pobliskiej szopie słychać rozpaczliwie miauczenie. Pan wyrusza na poszukiwania i.. dosłownie z nieba (a dokładniej z podwyższenia), spadają na ziemię małe kociaki. Jeden upada, drugiego Pan łapie, po trzeciego wchodzi. Pan jedzie do weta, kupuje mleko, karmi małe. Pan, który pracuje nie jest jednak w stanie zająć się malca i które wymagają karmienia co kilka godzin. Szuka więc pomocy. Dzwoni do nas. Zgadzamy się i kilka minut po 17.30 mamy na szpitalikowym stole trzy krzyczące w niebogłosy stalowe dziewczyny. Jedziemy do domu. Małe chude jak szkielety do nauki anatomii, głodne i krzyczące tak, że słyszy je całe osiedle. Karmimy powoli, co godzinę łyżeczka karmy. I tak do północy. O północy malce załatwiają się, zjadają już mniej łapczywie i idą spać. O 5.00 rano budzi Anię miauk dziewczyn. Karmimy co godzinę po łyżeczce….

Kumpel – kot podwórkowy raczej ogrodowy poza Krakowem przy trasie do stolicy. Bezdomny miziak który zniknął na jeden dzień a następnego nie reagował na człowieka tylko spał, nie jadł, nie pił, był slaby. Właścicielka ogródka na którym przebywał zabrała go do najbliższej lecznicy gdzie został nawodniony i wstępnie zbadany (miał prawie 42 stopnie gorączki, kleszcze), następnie poprosiła nas o pomoc. Odebraliśmy bure nieszczęście z lecznicy i zawieźliśmy do Arki na diagnostykę tam okazało się, że kot ma leukopenię (test na pp ujemny) , kot ma anemie(nie regeneruje się, brak retikulocytow).
Lekarze wysłali krew na dalsze badania, – pcr w kierunku białaczki. Poprosiliśmy o wykonanie usg
Czekamy na wyniki i informacje o stanie kota.

Kotka po upadku z balkonu – niestety historia która powtarza się co roku  
Krakowski ciepły poranek, otwarty balkon bez zabezpieczeń, kot wypadł/wyskoczył … Potem poszukiwania kota, znalezienie następnej doby, zwierzak nie może się poruszać więc oddaje się go do lecznicy z prośbą o eutanazje. Weterynarz jednak dzwoni do nas czy przyjemny kotkę z połamaniem miednicy, do złożenia przez specjalistę. Decyzja taka jak zawsze. W środę kotka już u dr Orła. Czekamy na rezultat zabiegu (na dzień dzisiejszy wiemy że kotka będzie w poniedziałek do odbioru, zabieg trudny, gdyż mogło dojść do uszkodzenia naczyń krwionośnych a wtedy łapa nie będzie ukrwiona, jeśli ukrwienie nie wróci trzeba ją amputować).

KOTY W LECZENIU:
Mittal – kocurek po rozszczepie podniebienia musi przejść reperacje – wykonane wcześniej spojenie puściło. 
Doktor wytnie chrząstki z ucha i wstawi ja jako brakujący element w pysku. Zabieg dziś (niedziela) dodatkowo chłopak nie widzi. Również w niedzielę obejrzy go okulista który stwierdzi czy uszkodzenia dotyczą siatkówki czy nerwów…

Rozalka – parametry nerkowa lepsze, dr Monika że Zdrowia Czterołapa, gdzie kotka jest prowadzona zadecydowała o wykonaniu sanacji-usunięto kła a nasza pacjentka czuje się bardzo dobrze. Widać że zabieg jej pomógł bo nie ma czerwonych dziąseł jak przed.

Trini-wykonaliśmy badanie moczu-kotka ma stan zapalny pęcherza na tle stresowym. Dostaje leki zakwaszające mocz i powoli startujemy z profilaktyka

INNE WYDARZENIA:

Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy odwiedzili naszych podopiecznych i spotkali się z naszymi wolontariuszami w minioną sobotę w naszej kociarni na Chocimskiej. 
Dziękujemy za prezenty, przysmaczki, a przede wszystkim za wybawienie i wygłaskanie ogonków bo tego im chyba najbardziej brakuje. Niedzielny poranny dyżur donosił, że była też jakaś impreza, tylko kocia, w nocy sądząc po stanie kociarni, wiec chyba kotałki złapały drugą fale energii albo próbowały spalić kalorię z pożartych smaczków i kabanosików.

Gorąco zachęcamy do dołączenia do naszej akcji „Stawiamy na sterylizację”. Aktualnie udało nam się uzbierać fundusze na kastrację 50 kotów oraz złapać i zawieźć na zabieg 44 zwierzaków. Łapiemy dalej, a nasza Ania codziennie otrzymuje nowe zgłoszenia, więc jeszcze wiele zabiegów przed nami… już niebawem ruszymy z kolejną zbiórką na ten cel. Wszystko po to, żeby zmniejszać bezdomność i nieszczęście tych wolno żyjących stworzeń. 
Wszystkie informacje pod poniższym linkiem:
https://www.facebook.com/groups/131523957679901/

Pamiętajcie też, że to już naprawdę ostatni dzwonek na wypełnienie zeznań podatkowych!
W ramach dorocznych rozliczeń z Urzędem Skarbowym również możecie nas wspomóc – u nas żaden grosz się marnuje.
Aby przekazać 1% podatku na rzecz naszych podopiecznych wystarczy wypełnić odpowiednią rubrykę w rocznym zeznaniu podatkowym PIT (28, 36, 36L, 37, 38), wpisując nr KRS: 0000491968

KILOMETRY I GODZINY

KILOMETRY:
490 km pokonał kotowóz z Anią za kierownicą, którzy wspólnie rozwozili zamówienia, dostarczali zapasy do domów tymczasowych, koty do weterynarzy i karmę dla dziko żyjących bezdomniaków.
200 km (dane szacunkowe) zrobili nasi niezawodni wolontariusze – jeżdżąc na wizyty przedadopcyjne, pomagając w konsultacjach weterynaryjnych lub dostarczając najpotrzebniejsze dla nas rzeczy.

GODZINY
64 godziny to czas, gdy na straży kotów stała Ania
250 godzin to szacunkowy czas, który poświęcili im nasi wolontariusze – czy to na dyżurach, czy też podczas transportów kociaków, wizyt, fundacyjnego szopa, fotografowania czy miliona innych rzeczy. To w zasadzie stałe minimum, bo zawsze trzeba koty nakarmić, posprzątać, zawieźć do lecznicy czy dt.

Cały czas poszukujemy wolontariuszy, szczególnie do opieki nad naszymi kotami przebywającymi w kociarni i fundacyjnym szpitaliku – wszelkie ręce do pomocy na wagę złota.
Jeśli możecie przekazać nam darowiznę, choćby najmniejszą, to prosimy o wpłaty na poniżej podane konto.
Krakowska Fundacja Pomocy Zwierzętom
Stawiamy Na Łapy
79 2130 0004 2001 0651 3691 0001

Za wszelką pomoc z całego serca dziękujemy.
I przede wszystkim dziękujemy, że jesteście z nami!
Bo bez Was – to wszystko, co robimy – naprawdę nie byłoby możliwe!