Kochani!

Kolejny tydzień za nami, wobec czego meldujemy się z jego podsumowaniem. 

STAN KOTÓW: 142, w tym 4 rezydentów pod naszą stałą opieką.

W minionym tygodniu do własnych rodzinek odjechali: Flora, Rumcajs, Tymek, Tolek oraz Harry. Bądźcie dzielni i grzeczni  Trzymamy za Was kciuki!

Niestety, są i złe wieści. Odszedł wychudzony rudzielec, który trafił do nas kilka tygodni temu. Kot miał początkowo zapalenie trzustki i zęby w bardzo złym stanie, był zanemizowany, ale winiliśmy o to brak dostępu do pokarmu. Kot w lecznicy ładnie jadł, jego stan się ustabilizował. W tym tygodniu doszło jednak do załamania. Parametry czerwonokrwinkowe zaczęły gwałtownie spadać, kot tracił temperaturę. Ania musiała podjąć najtrudniejszą decyzję i pozwolić pomóc mu odejść. Przepraszamy cię, kocie, że nie mogliśmy nic więcej zrobić 

NOWE KOTY I KOTY W LECZENIU

2 kocięta z Dziekanowic – są silnie zarobaczone. Trwa odrobaczanie. Udało się złapać trzeciego kociaka, który trafił do lecznicy z wysoką gorączką. Prosimy o kciuki.

Kot z ul. Czarnochowickiej – wolnożyjący kocur, zgłoszony przez karmicielkę jako zwierzę z obrażeniami w rejonie pyska – złapany również przez karmicielkę i przewieziony przez naszego wolontariusza do kliniki Arka – trwa stabilizacja i badania.

Feniks – oczy chłopaka zaczęły ropieć, do tego pojawił się katar – dzięki czujności domu tymczasowego kot szybko trafił do weterynarza, który stwierdził zapalenie spojówek. Chłopak natychmiast został objęty leczeniem i powolutku zdrowieje.

Kocięta z okolic Libertowa – malce odkarmione przez starsza Panią, które – jak to malce – nagle poczuły się źle. Jednego nie udało się uratować, drugi został odwieziony do lecznicy w bardzo złym stanie, trzeci nie wykazywał objawów chorobowych. Poleciliśmy odwiezienie obu kociąt do kliniki Arka, jednocześnie przejmując nad nimi opiekę, gdyż starsza Pani nie była w stanie zajmować się maluchami. Obecnie dzieciaki przebywają w klinice, gdzie stan słabszego jest stabilizowany. Przyjęcie nastąpiło w piątek wieczorem, niewiele jeszcze wiemy, ale tutaj również prosimy o kciuki.

Kury z karczmy – początkowo zajęliśmy się kotami, które pilnie wymagały pomocy. Kiedy całe towarzystwo udało się zabezpieczyć, nasza Ania ruszyła na pomoc tamtejszym kurom. Udało się znaleźć osoby, którym los tych zwierząt nie jest obojętny i które zdecydowały się na ich przygarnięcie i opiekę nad nimi. 
Podczas poniedziałkowej wizyty niestety żadnego ptaka nie udało się złapać, dodatkowo doszło do niewybrednych komentarzy pracowników lokalu, że to ich kury i czego tu szukamy (wszystko było wcześniej dogadane z właścicielem, który zwierzętami w żaden sposób się nie zajmował i były mu zbędne – odebranie ich było mu na rękę). Kolejna próba łapania miała miejsce w czwartek. Ludzie, którzy zdecydowali się na opiekę nad ptactwem pojechali tam tym razem sami. Kur nie było. Znaleźli jedną nieżywą kurkę i odłowili jednego kogutka. Kogutek jest już zabezpieczony, ale cała ta sytuacja wygląda paskudnie. Będziemy dawać znać, co jeszcze uda nam się ustalić.

Do domów tymczasowych przeprowadzili się w tym tygodniu: kotka z Krzywopłotów, kociaki z Jędrychowa oraz kocięta z Myślenic.

WYDARZENIA INNE

WYPROWADZKA Z CHOCIMSKIEJ

W sobotę pożegnaliśmy kociarnię. Wszystkie rzeczy i sprzęty, które nadają się do użytku, wywieźliśmy do fundacyjnego magazynu. Reszta odjechała na śmietnisko. To był ciężki i smutny dzień. Z całego serca dziękujemy wszystkim, którzy stawili się na miejscu, żeby pomóc.

POSZUKIWANIA LOKALU TRWAJĄ

Nasza Ania spędza bardzo dużo czasu na oglądaniu lokali i rozmowach z najemcami.
Niestety – wygląda to kiepsko. Na hasło „zwierzęta”, „koty” – ludzie od razu odwracają wzrok.
Nie poddajemy się, szukamy dalej, ale jest trudno. Bardzo trudno. Za chwilę minie miesiąc od momentu, kiedy nie mamy kociarni 

NADAL PILNIE POSZUKUJEMY DOMÓW TYMCZASOWYCH

Aktualnie możemy nieść pomoc tylko dzięki nim – nie mamy gdzie przetrzymywać przyjmowanych kotów. Bardzo potrzebujemy Waszej pomocy, musimy wiedzieć, że mamy rezerwę osób, które są gotowe przyjąć pod swój dach jakieś potrzebujące pomocy zwierzę.
Wszystkie szczegółowe informacje znajdziecie pod poniższym linkiem:
https://www.facebook.com/stawiamynalapy/posts/2045849808761192

GRANT NA STERYLIZACJĘ

Wszystkie ręce na pokład! Walczymy zażarcie o grant na sterylizację kotów i psów właścicielskich. Zapraszamy do dołączenia i wspierania – więcej szczegółów pod poniższym linkiem.
Liczy się każdy głos, który trzeba oddawać dzień w dzień – konkurencja nie śpi!
https://www.facebook.com/groups/2215557978678001/

CIĄGLE JESZCZE CHIPUJEMY

Nadal trwa akcja chipowania zwierząt właścicielskich. Zapraszamy do udziału, tym bardziej, że zwiększa to szansę zwierzaka w sytuacji jego zaginięcia. 
Poza tym można poznać naszą Anię oraz Teresę 
Wszystkie informacje znajdziecie w tym wydarzeniu:
https://www.facebook.com/events/433160667182205/
KILOMETRY I GODZINY
Mimo, że nadal nie mamy lokalu, który zastąpiłby nam ten na Chocimskiej, to staramy się reagować na najpoważniejsze apele o pomoc. Część wolontariuszek z kociarni wspiera dyżurami fundacyjny szpitalik, który też już powoli wygaszamy  Zaoszczędzony przez to czas Ania pożytkuje na oglądanie potencjalnych nieruchomości, które spełniałyby nasze oczekiwania.

KILOMETRY: 
390 km pokonała nasza Ania za kierownicą kotowozu. Wspólnie reagowali na najpilniejsze wezwania, odławiali koty w celu leczenia lub sterylizacji, rozwozili zamówienia, dostarczali zapasy do domów tymczasowych, koty do weterynarzy i karmę dla dziko żyjących bezdomniaków. Oraz przede wszystkim szukali nam nowego miejsca, gdzie będziemy mogli zacząć znowu działać tak, jak robiliśmy to do tej pory.
300 km (dane szacunkowe) zrobili nasi niezawodni wolontariusze – jeżdżąc na wizyty przedadopcyjne, odwożąc koty do domów, czy pomagając w konsultacjach weterynaryjnych.

GODZINY
51:00 godzin to czas, gdy na straży kotów i poszukiwań nowego lokalu stała nasza Ania.
300 godzin w każdym tygodniu to szacunkowy czas, który poświęcili im nasi wolontariusze – czy to na dyżurach, czy też podczas transportów kociaków, wizyt, fotografowania czy miliona innych rzeczy. To w zasadzie stałe minimum, bo zawsze trzeba koty nakarmić, posprzątać, zawieźć do lecznicy czy domu tymczasowego

Jeśli chcielibyście dołączyć do najlepszej ekipy na świecie, to cały czas poszukujemy wolontariuszy, szczególnie do opieki nad naszymi kotami przebywającymi w kociarni i fundacyjnym szpitaliku – wszelkie ręce do pomocy na wagę złota.

Jeśli możecie przekazać nam darowiznę, choćby najmniejszą, to prosimy o wpłaty na poniżej podane konto.
Krakowska Fundacja Pomocy Zwierzętom
Stawiamy Na Łapy
79 2130 0004 2001 0651 3691 0001

Za wszelką pomoc z całego serca dziękujemy.
I przede wszystkim dziękujemy, że jesteście z nami!
Bo bez Was – to wszystko, co robimy – naprawdę nie byłoby możliwe!

#stawiamynałapy

Ps. Na zdjęciu nasza mała koteńka z Dobczyc. Dziewczynka przebywa już w domu tymczasowym u naszej Ani