Var’yat trafił do fundacji z Łucka, obecnie mieszka w domu tymczasowym , gdzie czeka na adopcję.
Var’yat to ukraiński uchodźca, który na polskiej ziemi zaadoptował się błyskawicznie: stopniowo poznawał i z godnością eksplorował przestrzeń, prezentując aparycję lwa salonowego władczo wylegującego się na sofie, bądź poduszce położonej przy oknie. Podkreślić trzeba jednak, że o królewskim kroku i wizerunku zapomina, kiedy na horyzoncie pojawia się jakaś piłeczka: wówczas wstępuje w niego duch Cristiano Ronaldo: podziwiany przez widownię złożoną z ludzi i kocich rezydentów potrafi przeprowadzać sprawne akcje przez całe salonowe boisko, podając sam sobie piłkę z prawej łapki do lewej, celnie trafiając w napotkane po drodze bramki pod kanapą bądź przy drapakach i wśród owacji wyciągając piłkę z siatki, pędzić dalej bądź niespodziewanie zalegać na środku dotychczasowego boiska. Jego wyczyny powodują liczne salwy zachwytu i wybuchy śmiechu związane z lekka „słoniatym ” (cyt. za Niną z Kijowa) sposobem przemieszczania się – czego rzecz jasna nikt nie śmie głośno powiedzieć. Zwłaszcza, że łapa Var’yata, jak na lwiego potomka przystało, jest dość stanowcza i wędki, które mu dotąd proponowano w celach rozrywkowych z łatwością rozbrajał.
Jako przedstawiciel zagranicy wśród lokalsów wzbudza respekt i pewne obawy – przypuszczamy, że może mieć to związek z jego wizerunkiem…
Docenia starania służebnych związane z zapewnieniem pokarmu, który grzecznie w całości spożywa. Ewentualnie pozwala się czesać, pod warunkiem, że zapewni mu się równolegle jakieś alternatywne zajęcie.
Łaskawie pozwala się głaskać, po dłuższej nieobecności ludzkich suwerenów nawet wyraźnie się tego domaga. Zdarza mu się przyjść na kolana i nawet trochę pomruczeć. Nocą nie pogardzi wejściem pod kołderkę, byle nie na za długo.
Można by rzec, że to kot nie tylko piękny, ale też idealny, uczciwie trzeba jednak również wskazać rysy na tym kryształowym obliczu: bardzo intensywnie zakopuje żwirek w kuwetce, był nauczony bawić się rękami ludzi, powoli go tego oduczamy, ale jeszcze ciągle podejmuje próby, no i w nocy zdarza mu się polować na ciało znajdujące się pod kołdrą… Nie wiemy jak reaguje na dzieci.
odrobaczanie: tak
szczepienie: tak