Karinka trafiła do fundacji z krakowskiej ulicy, obecnie mieszka w domu tymczasowym, gdzie czeka na adopcję
Na początku Karinka była bardzo wystraszona, bała się ludzi. Kocha inne koty i potrzebuje z nimi kontaktu, dlatego musi trafić do domu gdzie już są jakieś koty.
Karinka doskonale dogaduje się z kotami rezydentami. Bawią się razem, śpią, rozrabianą.
Uczy się kontaktu z człowiekiem i coraz bardziej mu ufa. Z przestraszonej rudej kuleczki zmieniła się w szczęśliwego domowego kotka.
Uwielbia głaskanie i drapanie za uchem, bardzo głośno wtedy mruczy.
Szaleje za wędką, chociaż początkowo nie wiedziała co z nią zrobić. Jak nikt nie ma czasu na zabawę to sama gania za piłeczką i szuka sobie rozrywki.
Jeszcze nie jest nakolankowym kotkiem, ale ma zadatki na takiego.
Już dawno zapomniała jak to jest być dzikim kotem, teraz jej ulubiony wypoczynek to spanie w mięciutkim kocyku. Lubi też przytulić się do nóg człowieka podczas wspólnego leżenia na kanapie.
Karinka ma syndrom głodu, szaleje na punkcie jedzenia, uwielbia mokrą karmę i uszy krolika.
Do obcych jest jeszcze trochę zdystansowana. Zawsze wita domowników, gdy wracają do domu i ociera się o nogi.
Kicia jest jedyna w swoim rodzaju, ma mięciutkie, rude futerko. Lubi gadać, najbardziej przy porach posiłku. Jest kotkiem dla osób, które mają cierpliwość i odrobinę wiedzy o kotach aby dać jej przestrzeń i pozwolić powoli się poznawać bez wywierania presji. Potrafi postawić granice w interakcji, gdy ma dosyć pieszczot delikatnie sygnalizuje łapą, że już starczy.
Gdy kicia zaufa człowiekowi, staje się ogromnym słodziakiem, który głośno mruczy i czeka na pieszczoty, ale wszystko musi odbywać się na jej zasadach.
Data urodzenia: 2019
Odrobaczenie: tak
Szczepienie: tak