Nie miałam łatwego dzieciństwa, wiecie? Jak byłam bardzo mała, złamałam łapkę. Na szczęście znalazły mnie człowieki z Fundacji i wzięły mnie do Doktora, który musiał mi złamać łapkę jeszcze raz, żeby się zrosła prosto. I miałam takie metalowe ustrojstwo wystające z łapki i inne kotełki mówiły na mnie “droid” albo “ar-tu-ko-tu”. Na szczęście wszystko się poustawiało jak trzeba, nic mi nie wystaje, i teraz mogę znowu biegać, skakać i gonić się z moim kuzynostwem. Są lekko głupciawi, ale fajni, lubię ich! Nazywają się sami “rezydentami”, ale ja dobrze wiem, że nawet nie mają ukończonej specjalizacji, pozerzy.
Ale gdzie moje maniery, o rany! Zapomniałam się przedstawić…
Cześć, jestem Gryzelda Koturka! Dla przyjaciół Gryzelda. Nie martwcie się, łatwo się zaprzyjaźniam. Ciotka i wujo, u których mieszkam, mówią też na mnie czasem Zostaw albo Niewłaźnachoinkę, ale ja wolę Gryzelda. Poza tym choinkę już mi zabrali.
Nie muszę chyba mówić, że jestem w pełni sprawna, dorosła i bardzo mądra! W końcu mam już pół roku! I jasne, że ciotka i wujek uważają mnie za dzieciaka, ale oni się nie znają, nic nie wiedzą! Jestem dorosła i sama mogę o siebie zadbać! Doskonale wiem, do czego służy kuweta i miseczka oraz do czego służy człowiek – do karmienia, sprzątania, ale przede wszystkim do głaskania mnie. I czasem jako poduszka.
Jestem bardzo niezależna, dlatego jak człowieki siedzą na kanapie, to ja kładę się między nimi, a nie żebram o głaskanie. No, może czasem. Ciężko mi się też powstrzymać od mruczenia, ale to chyba żaden wstyd. Wujo mówi, że jestem głośna jak traktor, bo mam bardzo gruby organ mruczenia. Kiedyś mu coś odpowiedziałam na temat jego organu i nie odzywał się do mnie przez cały wieczór! Dziwne.
Inne kotełki też lubię. Oczywiście, nie są takie mądre jak ja, ale przecież nie mogę im tego powiedzieć, bo będzie im przykro. Dlatego zniżam się do ich poziomu i grywam z nimi w tę ich ulubioną grę, Wielką Gonitwę po Całym Domu. Zazwyczaj wygrywam!
Ciotka i wujo ostatnio coś przebąkują o jakiejś przewyprowadzce, więc pomyślałam że oszczędzę im kłopotu i sama sobie poszukam domu na stałe. Proszę tylko o poważne oferty ze zdjęciem pełnej miski i opisem stosowanej procedury głaskania.
Ciotka kazała mi dopisać, że niniejsze ogłoszenie nie stanowi oferty handlowej i że nie wysyłają za pobraniem. Nie wiem o co chodzi z tym pobraniem, przecież nie planuję ślubu.
Tyle Gryzelda o sobie, a my dodamy, że szukamy dla małej domu niewychodzącego, z zabezpieczonym balkonem i najczęściej otwieranymi oknami. Byłoby super, jakby w domu był już jakiś inny energiczny i towarzyski kot, bo Gryzelda raczej nie nadaje się na kocią jedynaczkę. Oczywiście jest też opcja adopcji w dwupaku z innym podopiecznym naszej Fundacji.
Data urodzenia: lipiec 2023
Odrobaczenie: tak
Szczepienie: tak
Kastracja: tak