Koty przebywają w domu tymczasowym
P: Dzień dobry wszystkim, jestem Placek
J: …
P: No, Jacek, weź się przywitaj
J: [szeptem] Ale ja się wstydzę!
P: Głupiś, czego się wstydzisz? przecież człowieki są fajne
J: [dalej szeptem] Czy ja wiem…
P: No weź, nie widziałeś jak mnie drapią po brzuszku i za uszkiem, i jak leżę wtedy kopytkami do góry i mruczę? Musisz kiedyś spróbować, no naprawdę nie ma niczego przyjemniejszego na świecie! Noo, może poza jedzonkiem. I spaniem w drapaczku. I jeszcze może ćmoktaniem tego miękuśkiego kocyka…
J: [troszkę głośniej] Z tym ćmoktaniem to Ty jesteś Placku dziwny akurat. Już jesteśmy duże koty, już tak nie wypada jak maluchom jakimś…
P: Weź mnie brat tu nie pouczaj i nie zmieniaj tematu, tylko lepiej daj się człowiekowi pogłaskać!
J: Ale ja się wstydzę… Człowieki są takie duże i w ogóle…
P: I kto tu jest dzieckiem… No, ale do rzeczy. Proszę Państwa, my tu szukamy domu*. Wspólnego. Bo widzicie sami, że tego mojego brata, co się wstydzi przywitać, to ja nie mogę zostawić samego, bo się chłopak zagubi całkiem. A poza tym, to się w sumie kochamy, śpimy razem, myjemy sobie nawzajem uszy i gryziemy się czasem po ogonach. Jak to bracia. Z Jacka jeszcze będą koty, na pewno, tylko… [ciszej] on to po prostu wolniej myśli i potrzeba mu więcej czasu, żeby się połapać, że głaskanie i przytulanie jest fajne. [głośniej] No to co? Kto chce śliczny i kochany rudy dwupak?
* wyrozumiałego, kochającego, niewychodzącego i z zabezpieczonymi oknami i (jeśli jest) balkonem.
Gwiazdkę musiała wstawić tymczasowa matka łobuzów, bo chłopcy jeszcze nie rozumieją, jak ważne jest ich bezpieczeństwo Poza tym matka jeszcze doda od siebie, że kocurki mają obecnie niecałe 5 miesięcy, jedzą ze smakiem wszystko, co tylko dostaną, bezproblemowo trafiają do kuwetki, są odrobaczeni, zaszczepieni, wykastrowani i generalnie fajne z nich chłopaki
KONTAKT W SPRAWIE ADOPCJI: Teresa – teresa.borzecka@stawiamyna
Odrobaczenie: Tak
Szczepienie: Tak