Milano trafił do fundacji spod płyty chodnikowej, gdzie siedział zadekowany z rodzeństwem, wszystkie kociaki z kocim katarem niestety :(
Jak opowiada jego tymczasowa opiekunka:
Początki były trudne. Syczał na wszystkich, chował się pod łóżko albo za pralkę i drapał, gryzł przy wszelkich próbach złapania. Na szczęście ciekawość, chęć zabawy i apetyt zwyciężyły ze strachem. Bawił się chętnie i pozwalał dotknąć w trakcie jedzenia.
Teraz to już tylko wspomnienia.
Milano jest żywym kociakiem, który lubi pobiegać za zabawkami, poturłać po podłodze kulki z papieru ale i też pomiziać się i potulić. Potrafi bardzo skutecznie upomnieć się o należną mu uwagę. Jest ciekawski – wszędzie musi wejść, żeby to osobiście sprawdzić. Nie wybrzydza przy misce. Dogaduje się z innymi kotami. Szybko rośnie i zapowiada się, że będzie sporym kocurkiem.
Odrobaczenie: tak
Szczepienie: tak