Mr Jinx jest bardziej nieśmiały od swojego rodzeństwa, choć nie znaczy to, że potrzebuje wiele czasu, żeby nawiązać nowe znajomości – zarówno kocie, jak i ludzkie. W swojego opiekuna potrafi się wpatrywać swoimi dużymi okrągłymi oczkami przez długimi minuty – uwielbia obserwować co człowiek robi i towarzyszyć w codziennych czynnościach… A gdy tylko uzna, że może człowiek mógłby się z nim jednak pobawić, to nie omieszka tego zakomunikować delikatnym pacnięciem łapką. Lubi też leżeć na kolanach i mruczeć tak długo, aż oczka same mu się zamkną do spania.
Mr Jinx chętnie spędza czas ze swoim rodzeństwem, a zwłaszcza siostrami – Pixie i Frezją, chętnie więc znajdziemy mu dom w dwupaku, choć jak najbardziej może być też towarzystwem dla innego (raczej młodego) kota, prawdopodobnie poradziłby sobie również jako jedynak, choć szybko mógłby się zacząć nudzić…
Mr Jinx trafił do nas wraz z mamą i czwórką swojego rodzeństwa, gdy miał raptem kilka dni. Kocia mama grzecznie karmiła dzieciaki, ale niestety gdy miały raptem 6 tygodni poważnie zachorowała i nie mogła dłużej zajmować się potomstwem. Na szczęście malce umiały już wtedy bezbłędnie korzystać z kuwetki oraz zjadać ze smakiem całą zawartość miseczki. Jedynym wspomnieniem po tym, że straciły mamę za wcześnie jest lekki syndrom sierocy – maluchom zdarza się ssać siebie na wzajem lub kocyk.
Mr Jinx nigdy nie grymasi przy miseczce, z kuwetki korzysta bezbłędnie.