Zyzio

Zyzio trafił do nas po wypadku, kocurek ma amputowaną część łapki ale dobrze sobie radzi w dom tymczasowym gdzie czeka na adopcję.
 
Gdy Zyzio do nas trafił, przez pierwszy miesiąc nie wiedzieliśmy jak wygląda, bo zza fotela wychodził tylko w nocy, gdy już wszyscy w domu spali. Potem nie było wcale lepiej – może zaczął się czasem pokazywać, ale i tak uciekał, kiedy tylko próbowaliśmy się do niego zbliżyć. Był chodzącym (na trzech łapkach) kłębkiem nerwów, któremu staraliśmy się pomóc na wszelkie możliwe sposoby: czy to lekami na uspokojenie, czy specjalną obrożą, wydzielającą uspokajające matczyne feromony. Ogromna cierpliwość i zaufanie obu stron poskutkowały nieprawdopodobną transformacją – okazało się, że Zyzio kocha być głaskany! Teraz sam przychodzi do nas w oczekiwaniu na pieszczoty. Codziennie rano gdy się budzimy, wskakuje do naszego łóżka, miauknięciami domagając się uwagi. Co prawda wciąż jest raczej wycofany i potrafi odskoczyć przy zbyt gwałtownym ruchu, innymi słowy: wciąż walczy z trapiącymi go traumami z przeszłości, ale jest przy tym niewyobrażalnie dzielny. Z radością oddaje się kocim zajęciom, takim jak ganianie za wszelkimi poruszającymi się sznurkami czy piłeczkami. Ma też ulubioną maskotkę, na którą polowanie nigdy mu się nie nudzi. Co ciekawe, chętnie zabiega o towarzystwo innych kotów. Uwielbiał dokazywać z małymi kociętami, które mieliśmy przez jakiś czas, a z naszym obecnym drugim tymczasem całymi nocami gania się po domu i daje mu spokój tylko wtedy, gdy akurat musi się wyspać. Jest więc w istocie swej duszą towarzystwa. Ale potrzebuje kochającego i spokojnego domu. Możliwe że na początku trzeba będzie okazać mu dużo cierpliwości, ale z czasem odwdzięczy się bezgranicznym przywiązaniem.
 
 
 
 
 

 

 
 
 

odrobaczanie: tak

szczepienie: tak

kastracja: tak

data urodzenia: 2017

Category: